Rejestracja telefoniczna: +48 723 727 072
Rejestracja on-line: kontakt@sens-med.pl
REJESTRACJA
Więc dziś słów kilka o tym zaburzeniu.
Współczesne rozumienie i definiowanie narcyzmu oparte jest o teorie Otto Kernberga i Heinza Kohuta. Nancy McWilliams, która jest światowym autorytetem w dziedzinie psychoterapii opisuje te dwie koncepcje w następujący sposób:
„Jednostkę narcystyczną w koncepcji Kohuta można obrazowo przedstawić jako roślinę, której rozwój został ograniczony z powodu niedostatku wody lub słońca w krytycznych fazach rozwoju, a narcyzm według Kernberga to roślina, która przeszła mutację, stając się hybrydą”.
Niedostatek wody i słońca, to przede wszystkim brak podziwu i potwierdzenia dla dziecka ze strony jego opiekunów. Natomiast mutacja, o której mówi Kernberg, to poważne, bardzo wczesne zakłócenia, które powodują wytworzenie prymitywnych mechanizmów obronnych.
Zatem podejścia terapeutyczne opierają się również na dwóch koncepcjach-dostarczeniu roślinie dostatecznej ilości wody i słońca, by mogła wreszcie rozkwitnąć, czyli zapewnić stałą empatię oraz akceptację potrzeby idealizacji i dewaluacji, lub przycięcie dzikich pędów by mogła stać się tym, czym być powinna. Czyli konfrontować pacjenta z jego nadmierną potrzebą wielkości i interpretować mechanizmy chroniące przed zawiścią i chciwością.
Według modelu biopsychospołeczno-ewolucyjnego, który próbuje łączyć podejścia teoretyczne różnych szkół, osobowość narcystyczna jest biernie ukierunkowana na „ja”, tzn. że ludzie o takim profilu osobowości szukają gratyfikacji przede wszystkim w sobie samych. Może się tak stać zarówno w sytuacji, w której dziecko jest nadmiernie chwalone i rozpieszczane, jak i wtedy gdy jest ono zaniedbywane; czyli zarówno wtedy gdy opiekunowie oczekują od dziecka zbyt dużo jak i zbyt mało.
Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów ICD-10 nie precyzuje kryteriów rozpoznawania osobowości narcystycznej i zalicza ją do tzw. innych określonych zaburzeń osobowości (F60.8) razem z m.in. osobowością niedojrzałą i bierno-agresywną. Warunkiem rozpoznania jest spełnienie ogólnych kryteriów zaburzenia osobowości.
Utrwalone wzorce przeżywania i zachowania osoby, które jako całość wyraźnie odbiegają od zakresu kulturowo oczekiwanego i akceptowanego czyli od tzw. „normy”; dewiacja taka musi się przejawiać w przynajmniej dwóch obszarach i dotyczyć: procesów poznawczych (czyli sposobów spostrzegania i interpretowania ludzi, rzeczy i wydarzeń; uczuciowości, panowania nad impulsami i nagradzania potrzeb) i/lub sposobu odnoszenia się do innych i postępowania w sytuacjach międzyludzkich.
Dewiacja taka przejawia się w całym zachowaniu osoby, które jest nieelastyczne i nieprzystosowawcze – nie ogranicza się tylko do jednego wyzwalającego bodźca lub sytuacji. Osoba taka doznaje indywidualnego cierpienia i/lub wywiera niepożądany wpływ na otoczenie społeczne.
Problematyczne cechy są stabilne i cechuje je długi czas trwania; rozpoczynają się zwykle w okresie późnego dzieciństwa lub wieku młodzieńczym i trwają w wieku dojrzałym.
Osoba narcystyczna przejawia co najmniej pięć z następujących cech:
W pracy „Osobowość narcystyczna” lek. Aleksandra Wieczorek, lek. Bartosz M. Puk w bardzo obrazowy sposób opisali funkcjonowanie pacjenta z cechami narcystycznymi:
„Aby odnieść się do współczesnego rozumienia narcystycznej osobowości można powiedzieć, że osoby narcystyczne to takie, które niemalże nie mają relacji z nikim innymi poza sobą lub żyją z innymi osobami, które sobie nie wyobrażają być bez nich.
Warto się zastanowić co to znaczy. Są to osoby narcystyczne, które inni jako takie postrzegają. Nie wchodzą one w relacje z innymi i oscylują w kierunku osobowości antyspołecznej. Mają bardzo duże trudności z uznaniem czyjejś emocjonalnej strony. Chodzi o ich trudność bycia wśród innych, którzy coś czują.
Są one nazywane gruboskórnymi, niewrażliwymi, bezwzględnymi, chłodnymi. Osoby takie nie mają świadomości jak inni wobec nich reagują. Nie czują tego, co „robią” innym. Bywają aroganckie i agresywne, pochłonięte sobą. Potrzebują być w centrum zainteresowania, posiadania czegoś, co daje im poczucie dominacji, wpływu i kontroli nad innymi.
Mają „nadajnik”, lecz brakuje im „słuchawki”. Wydają się niepodatne na zranienie swoich uczuć przez innych.
(…) Są też osoby narcystyczne, których inne osoby nie postrzegają wprost jako narcystyczne. Widziane one są raczej jako pomocne, uczynne, zależne i lękowe. Są one zawsze w związkach z innymi osobami lub pracują, czy spędzają swoje życie w instytucji, bez której nie wyobrażają sobie życia. Często żyją komplementarnie z innymi osobami, które z rozmaitych względów można uznać za wielkościowe (patrz wcześniej).
Ten rodzaj osobowości narcystycznej jest zbliżony do osobowości unikającej. Ktoś taki jest bardzo przeczulony i pozostaje niezwykle wrażliwy na reakcje innych. Jest pohamowany, wstydliwy. Swoją uwagę kieruje na innych, a sam unika bycia w centrum zainteresowania. Uważnie słucha innych w poszukiwaniu dowodów krytyki i bardzo łatwo czuje się raniony uczuciowo, zawstydza się i czuje się obrażony.
Osoby takie spędzają życie na pomaganiu innym, czując się ich wybawcami, darczyńcami, „karmicielami”. Muszą się bardzo troszczyć o innych, ponieważ boją się, że inni sobie sami nie poradzą. Osoby takie mają cały czas włączone „słuchawki” i nie mają poczucia czy możliwości korzystania z własnego głosu czy nawet dostępu do „nadajnika”. Boją się, że jeśli „ruszyliby coś” w relacji, w której tkwią tak bezwzględnie, wszystko by się zawaliło.
Pozostają więc w swoistym przylgnięciu, przyklejeniu i przywarciu. Wewnątrz jednak czują się pokrzywdzeni i zdominowani. Czują się terroryzowani. To właśnie poczucie bycia „pod trudnym wpływem kogoś, z kim muszą być” uniemożliwia im bycie w zdrowej zależności.”